Streszczenie
Klasyczne, trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne (TLPD), wciąż zaliczane do podstawowych w terapii depresji – są nazywane przez farmakologów ,,brudnymi” ze względu na ich złożony (,,nieczysty”) mechanizm działania, związany z wpływem na kilka typów neuroprzekaźnictwa. Liczne objawy niepożądane wiążą się z takim złożonym działaniem. Należy jednocześnie zwrócić uwagę, że podstawowe TLPD wykazują dużą skuteczność działania, imipramina jest wciąż punktem odniesienia (,,złoty standard”) przy ocenie nowych leków. Jednym z podstawowych kierunków rozwoju współczesnej psychofarmakologii depresji jest dążenie do uzyskania leków wykazujących selektywne działanie na neuroprzekaźnictwo, a ściślej – wywierających wpływ na jeden, określony układ (NA lub 5HT). Wdrożenie do praktyki klinicznej takich leków wiąże się z pytaniem o podstawowe mechanizmy działania przeciwdepresyjnego, patogenezę depresji (który układ neuroprzekaźnikowy jest zaburzony: NA czy 5HT) oraz skuteczność środków wzmagających selektywnie określony typ neuroprzekaźnictwa. Jak dotychczas problemy te nie zostały wyjaśnione, zaś dane z piśmiennictwa są sprzeczne. Nie ulega też wątpliwości, że leki przeciwdepresyjne o działaniu selektywnym są bezpieczniejsze niż TLPD, nie jest jednak jasne czy równie skuteczne. Pewne nadzieje na rozstrzygniecie spornych problemów wiąże się z wdrażaniem do praktyki klinicznej leków przeciwdepresyjnych wywierających działanie zarówno na układ NA jak też 5HT, lecz wolnych od wpływu na inne rodzaje neuroprzekaźnictwa (DA, ACh, receptory H1 i H2).
Autor wskazuje na potrzebę rzetelnej oceny wpływu leków przeciwdepresyjnych (krótkoterminowego i długoterminowego) na przebieg zaburzeń afektywnych dwubiegunowych (indukowanie zmiany i przebiegu rapid cycling), ryzyka samobójstwa w pierwszej fazie leczenia.
W pracy omówiono aktualne, często sporne problemy związane z badaniem klinicznym leków przeciwdepresyjnych. Do takich problemów należą m.in. kryteria oceny efektu terapii (50% redukcja liczby punktów Skali Depresji Hamiltona nie oznacza satysfakcjonującego efektu terapeutycznego, powinien to być stan remisji) oraz długość farmakoterapii (okres 4-6 tygodni jest zbyt krótki dla rzetelnej oceny). Autor krytycznie odnosi się do niektórych zagadnień związanych z farmakoekonomią terapii przeciwdepresyjnej, zwraca uwagę, że bywa ona nadużywana przez przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego.